Ostatnie Pożegnanie Kasi Wota
Chodzież 26 03 2011
„Wspomnienie o Mojej Kasieńce”
Kochani,
Chciałbym Wam opowiedzieć o ostatnich czterech latach życia osoby, będącej ucieleśnieniem Piękna, Mądrości Życiowej, Wrażliwości, a Przede Wszystkim Niewyobrażalnych Dla Was Pokładów Energii, Witalności i Determinacji zarówno w realizowaniu swoich marzeń, jak i w Naszej wspólnej Walce z chorobą.
Dziś, z perspektywy moich głębokich przemyśleń oraz najświeższych rozmów z Kasią, będącą już tam gdzie słońce zawsze wschodzi, mogę śmiało powiedzieć, że Bóg dał mi możliwość uczestniczenia w niezwykłej Misji, jakiej podjęła się Kasia tu na Ziemi, oraz sprawił, że uczestniczyłem w Jej Przejściu w inny wymiar, oraz w Jej Przemianie w Najwyższego w Hierarchii Anioła, tak bardzo już od 4 dni Uprzywilejowanego przez Boga, za to, czego doświadczyła w niełatwym życiu doczesnym, oraz jakiej udręce musiała stawić czoła, walcząc z rakiem piersi z niegasnącym uśmiechem na ustach, zmagając się z trudami nękającymi Jej ostatnio coraz wątlejsze i słabnące Ciało. Bóg zaakceptował to umęczone ciało, jako wyraz niezwykłego oddania i poświęcenia ze strony Kasi.
Ta Misja, polegająca na odnalezieniu Miłości Swego Życia, która pomoże jej zrealizować postawione przez Boga cele, zaczęła się w … no właśnie, w Marcu 2007 roku, gdy w sposób dla mnie wtedy niewytłumaczalny – transkontynentalny niebiański impuls uruchomił mój telefon, który zawsze trzymam wyłączony podczas wykładów i szkoleń instruktorskich Nordic Walking, i nigdy nie odbieram. Odebrałem i usłyszałem najczystszy, kobiecy głos, jaki znam, który od tamtej pory ściągał mnie jak magnes do dalszych działań. Ten Anioł w ludzkiej postaci okazał być się piękną kobietą, będącą ucieleśnieniem moich marzeń, który zaprosił mnie do USA dzięki Fundacji opiekującej się … Amazonkami, abyśmy mogli rozpocząć wspólną Misję. Na tym etapie Misji, mieliśmy zacząć naukę Nordic Walking Kasi i jej przyjaciół, po to, aby wraz ze mną mogła pokazać Amazonkom jak inaczej można wzmacniać się i osłabiać skutki leczenia nowotworów. Efekt był natychmiastowy, a nieoczekiwana wizyta w Chicago największej w Polsce specjalistki od rehabilitacji Amazonek, dr Hanny Tchórzewskiej, potwierdziła słuszność podjętych przez nas działań.
Kolejnym etapem było umożliwienie Kasi powrotu do Polski i spotkanie się z jej córkami, które zmuszona trudami życia rodzinnego, zostawiła na 2 lata, oraz wspólne zbudowanie rodziny, o jakiej marzyła, aby zapewnić sobie kontrolę nad ich wychowywaniem i edukowaniem. Impulsem do zmiany dla mnie i dla Kasi był wypadek samochodowy w drodze do Estonii (po usłyszenie prawdy o ludzkiej nikczemności), w którym cudem, (jak wtedy myślałem, dziś wiem, że taki był plan Misji), uszliśmy z życiem. Udało się, rozpoczęliśmy wspólne życie i pracę w Warszawie, a dziewczynki rozpoczęły naukę w elitarnej szkole średniej, do której gdyby nie Misja, nie miałyby nigdy dostępu.
Wtedy nastąpił dla Nas najtrudniejszy Etap – było nim wykrycie najbardziej agresywnego i złośliwego nowotworu, określanego, jako nieuleczalny, rokującego bardzo źle. Kasia dzielnie zniosła wszystkie początkowe etapy leczenia, a 3 tygodnie po operacji piersi, była w lepszej formie sportowej niż kiedykolwiek, zadziwiając lekarzy i koleżanki Amazonki, które razem uczyliśmy Nordic Walking. Promowała to, co robiliśmy występując w mediach, szkoliła instruktorów, razem całą rodziną zagraliśmy w serialu TVP „Szpital Odzyskanej Nadziei”, w programie „Rozmowy w Toku”, „Kawa czy Herbata” i realizowała ze mną duże projekty prozdrowotne, jednocześnie zmieniając nasz styl życia, odżywiania i zarażała tym innych.
Po Etapie edukacji prozdrowotnej i zjednywania sobie ludzi, poszerzania kręgu przyjaciół i dawania mi ogromnej satysfakcji z tego, co robiła, przyszedł etap pokazywania ludziom chorym na nowotwory, szerokiego wachlarza możliwości terapii, od medytacji, ćwiczeń oddechowych, czerpania energii z zewnątrz, po naturalne suplementy, trening jogi, psychoterapię i wiele innych, które nie tylko miały pomóc jej w opóźnianiu skutków zaostrzającej się choroby, ale także przygotować ją do największego Marzenia – stworzenia Centrum Profilaktyki Zdrowia.
Teraz nadszedł ostatni Etap Misji – Determinacja w Walce z Bólem i Pokazanie jak jednak można akceptować życie takim, jakie jest, gdy pojawiły się zmiany w kościach, które spowodowały błyskawiczne zniekształcenia, skrzywienia szkieletu, oraz totalne wychudzenie. To właśnie wtedy Kasia pokazała wszystkie cechy swojego charakteru: nieustępliwość, siłę, pokorę dla tego co jest nieuniknione, celebrowanie życia tu i teraz, cieszenie się każdą chwilą z nami, dobroć, pogodę ducha, wyrozumiałość i bunt przeciw złu i obłudzie, oraz powolne, przygotowywanie siebie i nas na odejście, tak, aby nie sprawić bólu, i dać radość przebywania w radosnym nastroju po raz ostatni. Uwolniła się także z innych ciężarów i głęboko osadzonych w ciele zadr psychicznych. Kilka dni przed odejściem, dała już pierwsze sygnały, żegnając się z różnym naszymi przyjaciółmi mieszkającymi daleko poza granicami kraju, a w ostatnią noc dopuściła do siebie mnie i swojego kuzyna, Grzegorza, który spiął klamrą nasze wspólne życie w Warszawie – to on nas przywitał i bardzo nam pomógł w 2008 roku w Warszawie, i pożegnał, jako rodzinę z Kasią na czele, pomagając jeszcze bardziej, okazując się Wielkim Człowiekiem i Przyjacielem. Przysłała nam wreszcie Justynę, aby pokonać w spokoju i radości długą trasę do Chodzieży. O Wszystkim pomyślałaś, jak zawsze!
Pan Bóg Potrzebuje Dobrych Ludzi Wcześniej i Szykuje im Dobre Miejsce. Tobie Kasieńko przygotował Najlepsze i Obdarzył Cie Najwyższymi Przywilejami – Bycia z Nami, Z Rodziną i Przyjaciółmi aż przez 40 dni, zostało jeszcze 36, i obserwowania Nas Jak sobie radzimy w nowej rzeczywistości, czuwania nad nami i pomagania nam w trudnych chwilach. Odczułem to na własnej skórze już sześć godzin po Twoim odejściu, dlatego przekazuje to tu w tym miejscu tym, którzy tego doświadczą wkrótce.
Wszystkie Cele Twojej Misji, wyznaczone Tobie przez Boga, Mój Święty Aniele, zostały zrealizowane:
1. Po latach udręki i okaleczanego życia odnalazłaś i doświadczyłaś Całą sobą prawdziwej Miłości i stworzyłaś nam Rodzinę w bezpiecznym miejscu.
2. Znalazłaś dla siebie najlepszy sposób na zdrowie – Nordic Walking, pokazując wszystkim kobietom w każdym wieku, piękną nienaganną pełną gracji technikę, niedoścignioną dla nikogo!
3. Zapewniłaś swoim córkom spokój, radość, poczucie bezpieczeństwa i dalszą opiekę, otwierając drogę do dalszej edukacji i kariery.
4. Nauczyłaś ludzi innego myślenia o swoim zdrowiu i chorobie, pokazując na własnym przykładzie Jak można zniwelować skutki nieuleczalnej choroby, budować w sobie determinację i wolę walki do końca, do momentu, który pokaże ludziom, że można wiele zrobić dla siebie i innych nawet w beznadziejnych sytuacjach, inspirując tym nie tylko nas, najbliższych Tobie, ale pokazując to setkom osób, które napotkałaś na swojej drodze misyjnej i za to Ciebie pokochali. Zrealizujemy To Twoje Marzenie i Stworzymy Akademie Zdrowia i Medycyny Naturalnej!
5. Zmieniłaś nas wszystkich, a zwłaszcza Moje Zycie na Lepsze, czyniąc każdą sekundę bycia z Tobą największym sukcesem i Radością mego, doświadczonego przecież już bycia na tym łez padole! Szkoda, że tak krótkie było to Twoje szczęście, ale i Tak Kasieńko dowiedziałem się 2 dni temu, że ciocia Doroty z Łeby, która zachorowała w tym samym roku i miesiącu co Ty, mając tego samego guza i te same przerzuty do kości, odeszła już 1.5 roku wcześniej, a więc przeżyłaś dwa razy dłuższy i na pewno szczęśliwszy okres w życiu.
6. Uzyskałaś za To Wszystko, Najwyższą Nagrodę i Wyznaczyłaś nam Wszystkim Niebotyczny Cel: Dorównanie Tobie w działaniu tu na Ziemi i Spotkanie się Za to w nagrodę z Tobą Tam Gdzie Słońca Pełen Blask Zawsze świeci i rozjaśnia Twoją Śliczną, Śniadą i Uśmiechniętą Buźkę. Teraz Tam Jak już nas wzmocnisz i scalisz, zrealizujesz nowe cele i misje Boga- wędrując po Niebiańskich Trasach z Kijkami podzielisz się z Zabłąkanymi duszyczkami Swoją Ziemską Wiedzą i Radością.
Kochasz Kasiuś? Kochasz?
Ja Ciebie Kocham, Bardzo, A Ty?
Kocham Cię Piotruniu, Kocham!